Artykuł NIE jest już aktualizowany. Ostatnia aktualizacja: 07.07.2020
Spis treści
Koronawirus a sytuacja na rynku deweloperskim
Po trwającym 1,5 miesiąca okresie zamrożenia, sektor nieruchomości zaczyna się powoli reaktywować. Wyniki za I kwartał 2020 roku nie wykazują jeszcze znaczących zmian, ale należy pamiętać, że obejmują zupełnie „normalny” styczeń i luty. To jak poradzi sobie rynek nieruchomości, a zwłaszcza firmy deweloperskie w nadchodzących miesiącach, pozostaje jeszcze w sferze przypuszczeń. Wiadomo jednak, że decyzje o zakupie nowych mieszkań są silnie uzależnione od poziomu bezrobocia i zarobków mieszkańców, dlatego tak ważne jest śledzenie zachowania tych wskaźników.
Firmy deweloperskie zadają sobie obecnie pytanie, czy Polaków będzie stać na zakup nowego mieszkania i czy obniżenie stopy procentowej okaże się wystarczającą zachętą do zaciągania kredytu hipotecznego. Niestety, statystyki wydają się dość pesymistyczne. Według marcowego indeksu cen nieruchomości przygotowanego przez urban.one eksperci oczekują, że warunki gospodarcze w kolejnych 6 miesiącach wpłyną niekorzystnie na rynek lokali mieszkalnych.
Źródło: Indeks urban.one
Jak podaje Polski Związek Firm Deweloperskich w rozmowie z Rzeczpospolitą, od rozpoczęcia pandemii ponad 20% potencjalnych klientów wyraziło chęć odstąpienia od umowy, licząc na spadek cen. Jak się jednak okazuje, ceny póki co nie zmniejszają się, a spadająca podaż mieszkań dodatkowo je stabilizuje. W dużych miastach indeks urban.one w marcu 2020 r. wyniósł 105,59 punktów, co oznacza, że w ujęciu miesięcznym odnotowano delikatny wzrost cen na poziomie 0,02 pkt.
Źródło: Indeks urban.one
Złą nowiną dla osób pragnących mimo wszystko odstąpić od podpisanych wcześniej umów z firmami deweloperskimi, są związane z tym ograniczenia prawne. Jak się okazuje, ustawa deweloperska, a konkretnie art. 29 punkt 1, nie przewiduje możliwości zerwania umowy ze względu na siłę wyższą. Nie przewiduje jej również Tarcza Antykryzysowa. Jedynym wyjściem wydaje się więc pozew cywilny, powołując się na klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków (Art. 357 - 1). Takie rozwiązanie jest jednak „prawnie skomplikowane, a do tego kosztowne i czasochłonne” - podaje Paweł Zimiński z kancelarii RK Legal w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Niezależnie od tego, co stanie się z podpisanymi wcześniej umowami, wiele firm deweloperskich zaczyna już teraz walczyć o klientów, myśląc o prognozach na przyszłość. Póki co, nie jest to jak widać walka cenowa, a raczej łagodzenie polityki sprzedaży, polegające m.in. na wydłużeniu okresu ważności umowy rezerwacyjnej, lub / i niepobieraniu opłat z racji jej podpisania.
Firmy deweloperskie apelują również do banków o złagodzenie kryteriów przyznawania kredytów hipotecznych oraz wydłużenie harmonogramu spłaty rat.
Analiza makroekonomiczna
Jednym z wielu sektorów gospodarki dotkniętych negatywnymi skutkami koronawirusa i związanymi z nimi restrykcjami jest bez wątpienia sektor bankowy.
4 kwietnia Narodowy Bank Polski opublikował wyniki swojej Ankiety Makroekonomicznej za pierwszy kwartał 2020 roku. Ankieta zawiera opinie profesjonalnych prognostów (reprezentujących banki, instytucje analityczno-badawcze, KIG oraz NSZZ Solidarność) na temat tego, jak będą kształtowały się wskaźniki makroekonomiczne w najbliższej przyszłości i jaki będzie ich efekt na politykę pieniężną kraju. Zawarte w ankiecie pytania dotyczą zachowania się inflacji, PKB i stopy referencyjnej NBP w okresie rocznym, dwuletnim i pięcioletnim.
Według wyników ankiety należy spodziewać się:
- spadku PKB w bieżącym roku (od -4,5% do 0,5%)
- wzrostu PKB w 2021 między 1,1% a 4,7%, a w 2022 od 1,8% do 3,8%
- wzrostu inflacji powyżej poziomu docelowego NBP, a konkretnie między 2,5% a 3,8%
- wysokości stopy procentowej na poziomie ok. 0,7%-1,1% w 2020, w 2021 roku między 0,5% a 1,3% i w 2022 roku 0,6%-1,5%.
Tabela poniżej przedstawia dodatkowe prognozy zawarte w Ankiecie NBP:
Źródło: Prognozy makroekonomiczne profesjonalnych prognostów, Wyniki Ankiety Makroekonomicznej NBP, Runda: marzec 2020 r.
Wyniki ankiety pokazują, że banki zaczęły reagować na przewidywaną recesję już w marcu, ograniczając dostępność finansowania np. dla firm wykazujących niezadowalające wyniki finansowe lub firm z sektorów najbardziej dotkniętych epidemią COVID-19.
W podsumowaniu do Ankiety Makroekonomicznej NBP komentuje, że:
„Banki planują w II kw. 2020 r. kontynuację zaostrzenia polityki kredytowej, skala zaostrzenia ma być bardzo silna w przypadku kredytów dla przedsiębiorstw i kredytów konsumpcyjnych”.
Wnoszone przez banki zaostrzenia kredytowe mają być najsilniejsze od 2009 roku i żaden z ankietowanych banków nie przewiduje krótkookresowego łagodzenia swojej polityki w tym zakresie.
Tarcza Finansowa dla przedsiębiorców
Polski Fundusz Rozwoju ogłosił uruchomienie nowego projektu rządowego przewidującego dodatkową pomoc dla przedsiębiorstw i ich pracowników w walce z efektami koronawirusa. Program nosi nazwę Tarcza Finansowa i jest skierowany do ponad 670 tysięcy polskich firm. Został on ogłoszony przez premiera Mateusza Morawieckiego już 8 kwietnia, ale dopiero teraz poznajemy jego szczegóły.
Do głównych założeń Tarczy Finansowej należą:
- Preferencyjne pożyczki dla wszystkich przedsiębiorstw, niezależnie od ich wielkości, o łącznej kwocie 100 miliardów złotych (4,5% PKB), z czego 60% będzie traktowane jako bezzwrotna subwencja, pod warunkiem, że firma nie zastosuje zwolnień pracowników i będzie kontynuowała swoją działalność po zakończeniu ograniczeń związanych z epidemią.
- Uzyskane środki mogą zostać wykorzystane na ratowanie płynności finansowej, pokrycie kosztów prowadzonej działalności lub realizowanie planów inwestycyjnych.
- W przypadku mikro, małych i średnich przedsiębiorstw wspomniane dofinansowanie będzie wypłacane przez wybrane banki przy użyciu systemów bankowości elektronicznej.
- Jeśli chodzi o duże firmy, oprócz subwencji przewidywane jest również bezpośrednie zaangażowanie kapitałowe PFR. W celu aplikacji o pomoc konieczne jest wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Już teraz możliwa jest wstępna deklaracja chęci uczestnictwa w programie.
Szczegółowe propozycje Tarczy Finansowej w zależności od rozmiaru firm:
Źródło:Tarcza Finansowa PFR dla Firm i Pracowników
Według słów Krzysztofa Pietraszkiewicza, Prezesa Związku Banków Polskich, przewiduje się, że w Tarczy Finansowej mają docelowo uczestniczyć wszystkie banki działające na terenie naszego kraju.
Aby program mógł ruszyć, wymagana jest jeszcze zgoda Komisji Europejskiej, której osiągnięcie spodziewane jest na 27 lub 28 kwietnia. Wypłata subwencji najprawdopodobniej rozpocznie się w ostatnich dniach kwietnia i będzie nadzorowana przez ABW i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Banki podpisały porozumienie w zakresie wakacji kredytowych
Według najnowszych wypowiedzi wicepremier Jadwigi Emilewicz, rząd planuje od przyszłego tygodnia wprowadzić dodatkowe rozwiązania do swojego programu tarczy antykryzysowej. Mają one dotyczyć takich kwestii, jak pomoc dla samorządów, uelastycznienie umów w ramach prawa zamówień publicznych oraz wsparcia dla indywidualnych obywateli spłacających zobowiązania kredytowe.
Zgodnie z wypowiedzią wicepremier: „Banki podpisały porozumienie w zakresie udzielania wakacji kredytowych. Stale to monitorujemy. I widzimy pewną gotowość banków do udzielania tych wakacji. I tutaj też będziemy mieć pewne rozwiązania prawne”.
Jak podała Jadwiga Emilewicz, niewykluczone jest również dodatkowe finansowanie czasu postojowego dla dużych firm lub pomocy w utrzymaniu zatrudnianych przez nie pracowników. Co więcej, pod koniec kwietnia rząd planuje ogłosić projekt wsparcia dla branży turystycznej, która najbardziej ucierpiała w dobie pandemii.
Zapytana o szacunkowy wzrost PKB na ten rok, wicepremier powołała się na dostępne prognozy NBP, według których wciąż jest jeszcze możliwe zakończenie 2020 roku z wynikiem nieujemnym.
Wypowiadając się na temat rynku pracy, Emilewicz wskazała, że wyjazd z kraju dużej ilości imigrantów ukraińskich i pozostawienie przez nich dotychczasowych stanowisk pomoże tym, którzy obecnie zmuszeni są szukać nowej pracy.
Pani wicepremier jest również optymistyczna, jeśli chodzi o wymianę handlową Polski z innymi krajami, biorąc pod uwagę, że z zamiarami odmrożenia gospodarki nosi się już coraz więcej krajów.
Ograniczenie poziomu wynagrodzeń, zwolnienia i inne negatywne konsekwencje koronawirusa
18 czerwca Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze informacje sygnalne na temat poziomu zatrudnienia, wynagrodzeń, obrotów handlu zagranicznego oraz cen towarów i usług konsumpcyjnych, jakie zostały odnotowane w maju bieżącego roku.
Poniżej przedstawiamy podsumowanie najważniejszych danych wraz z wykresami ilustrującymi zaistniałe zmiany.
ZATRUDNIENIE | Poziom bezrobocia w sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 9 pracowników) wzrósł o 1,4% między kwietniem a majem 2020 r. W stosunku do maja zeszłego roku zatrudnienie spadło o 3,2%. Źródło: Informacje sygnalne GUS |
PRZECIĘTNE WYNAGRODZENIE BRUTTO | W skali miesięcznej odnotowało ono spadek o 3,1%. W porównaniu z majem 2019 widoczny jest wzrost o 1,2%. Źródło: Informacje sygnalne GUS |
HANDEL ZAGRANICZNY | Spadek eksportu o 5,3%, a importu o 5,8% w porównaniu z majem 2019 r. Saldo pozytywne o wysokości 3.270,7 mln zł. Źródło: Informacje sygnalne GUS |
CENY TOWARÓW I USŁUG KONSUMPCYJNYCH | Obniżenie o 0,2% w skali miesięcznej. 2,9% wzrost w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Źródło: Informacje sygnalne GUS |
Przedstawione dane jasno pokazują, jak ogromny wpływ wywarła i wciąż wywiera epidemia koronawirusa na naszą gospodarkę, zwłaszcza jeśli chodzi o poziom zatrudnienia. Według Głównego Ekonomisty Pracodawców RP, dr. Sławomira Dudka, zarejestrowany między kwietniem a majem 1,4 procentowy spadek oznacza bowiem, że 85 tysięcy osób straciło pracę, a łączny wzrost bezrobocia od początku epidemii sięga już ponad 270 tysięcy etatów, czyli niemal dwa razy więcej niż przez cały okres trwania światowego kryzysu z 2008 roku.
Co więcej, ówczesne zwolnienia były rozłożone w czasie, natomiast obecny spadek zatrudnienia ma charakter dużo bardziej gwałtowny i tym samym trudniejszy do opanowania. Według komentarza p. Sławomira Dudki, dane statystyczne GUS nie obejmują mikro i małych przedsiębiorstw zatrudniających poniżej 9 osób, co sprawia, że realia sytuacji na rynku pracy mogą być jeszcze bardziej dramatyczne niż te oficjalnie przedstawione i sięgać nawet 600 tysięcy bezrobotnych.
W swoim komentarzu, Dudka przywołuje również wyniki ankiety CMSG z maja tego roku, w której spadek zatrudnienia przewidywany jest zwłaszcza w najmniejszych firmach.
Źródło: Ankieta CMSG, maj 2020
Kolejną wartą analizy kwestią jest jasna tendencja do ograniczania poziomu wynagrodzeń. Jeśli na początku roku średni poziom pensji brutto wynosił 8% więcej niż w 2019, obecnie ta różnica skurczyła się już tylko do 1,2%. Poza tym, zmienia się stosunek płacy minimalnej do średniej, przekraczając 50%, co może wywrzeć silną presję do zwolnień, zwłaszcza w mikrofirmach. Co więcej, istnieje obawa, że w ramach kampanii przedwyborczej rząd może pokusić się o dodatkowe zwiększenie płacy minimalnej, co dodatkowo utrudni tego rodzaju firmom utrzymanie obecnej liczby pracowników.
Analiza wpływu koronawirusa na gospodarkę Polski - raport OECD
Kilka dni temu OECD opublikowało swój najnowszy - wstępny na razie - raport „OECD Economic Outlook”, w którym zawarta jest analiza wpływu koronawirusa na rozwój gospodarczy krajów członkowskich, w tym Polski.
Potencjalne konsekwencje pandemii i związanych z nią restrykcji opracowane są na podstawie dwóch różnych scenariuszy. Pierwszy z nich zakłada, że COVID-19 przejdzie przez Polskę tylko jedną falą zachorowań i w kolejnych miesiącach nasza gospodarka będzie miała szansę stopniowo wracać do normalności. Z kolei drugi scenariusz przewiduje, że w okresie jesienno-zimowym epidemia powróci do Polski drugą falą, powodując konieczność przywrócenia obostrzeń gospodarczych.
Według pierwszego scenariusza w 2020 roku powinniśmy się spodziewać realnego spadku PKB o 7,4% i jego późniejszego wzrostu o 4,8% w 2021. Natomiast przewidywania drugiego scenariusza zakładają dużo głębszy spadek PKB w bieżącym roku (9,5%) i odbicie o zaledwie 2,4 punkty procentowe w 2021 roku.
Jeśli chodzi o poziom bezrobocia, OECD przewiduje, że z końcem 2020 roku osiągnie on poziom 7,9% - dla pierwszego scenariusza, i 10,4% - dla drugiego. Według danych zawartych w raporcie do grudnia 2021 roku powinno udać się zbić te cyfry do poziomu 5,1% i 7,5%.
Wykresy poniżej ilustrują przedstawione przez OECD prognozy. Niebieski kolor przedstawia założenia zawarte w pierwszym scenariuszu, a czerwony - w drugim:
Źródło: OECD Economic Outlook 107 database
Dodatkowe wskaźniki gospodarcze, takie jak konsumpcja prywatna i publiczna, poziom inflacji i wymiany handlowej wyglądają następująco:
Źródło: OECD Economic Outlook 107 database
Raport zwraca uwagę na pomoc finansową rządu dla przedsiębiorstw i pracowników, które pomagają nieco zamortyzować negatywny wpływ epidemii COVID-19 na gospodarkę naszego kraju i utrzymać dochody gospodarstw domowych na w miarę niezmienionym poziomie.
Niemniej jednak OECD przewiduje, że wysokie bezrobocie spowoduje spadek konsumpcji, a utrzymująca się niepewność ograniczy inwestycje prywatne i spowolni ożywienie gospodarki.
Interesującą kwestią poruszoną w raporcie jest problem wysokiego zanieczyszczenia powietrza, które według OECD jest czynnikiem zaostrzającym podatność mieszkańców na choroby układu oddechowego. Biorąc to pod uwagę, Organizacja radzi, aby w procesie odbudowy gospodarki rząd zwiększył inwestycje publiczne w bardziej ekologiczną energię i technologie, co pomogłoby również zmniejszyć wysokie zanieczyszczenie powietrza.
PKB - najnowsze szacunki
29 maja Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowszą wersję wstępnych szacunków produktu krajowego brutto w I kwartale 2020 r. Ta rewizja danych jest związana z dostępem do pełniejszych informacji, niż te posiadane 15 maja, kiedy to zostały opublikowane pierwsze szybkie dane szacunkowe dla wspomnianego okresu.
Obecne szacunki uwzględniają pierwsze negatywne konsekwencje COVID-19, jak również koszt środków i programów, które rząd wprowadził w celu przeciwdziałania epidemii.
Według podanych informacji:
- Produkt krajowy brutto niewyrównany sezonowo i mierzony w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego był w I kwartale 2020 r. realnie wyższy o 2,0%w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku. Oznacza to poprawę dynamiki realnej o 0,1 punktu procentowego w porównaniu z wartościami szacunkowymi opublikowanymi 2 tygodnie wcześniej.
Tabela poniżej porównuje dane z ostatnich trzech lat:
PKB niewyrównany sezonowo
Źródło: Wstępny szacunek produktu krajowego brutto w I kwartale 2020 r., GUS
- Jeśli chodzi o PKB wyrównany sezonowo (czyli mierzony w cenach stałych przy roku odniesienia 2010), to jego realny spadek wyniósł 0,4% w porównaniu z poprzednim kwartałem. W porównaniu z 2019 r. oznacza to wzrost o 1,7%.
Poniżej przedstawiamy tabelę porównawczą od 2018 do 2020 roku:
PKB wyrównany sezonowo
Źródło: Wstępny szacunek produktu krajowego brutto w I kwartale 2020 r., GUS
Jak widać, dynamika realna produktu krajowego brutto wykazuje stały spadek, który wizualnie przedstawiony jest na poniższym wykresie:
Źródło: Wstępny szacunek produktu krajowego brutto w I kwartale 2020 r., GUS
Według Dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan, realny spadek PKB w kolejnym kwartale „graniczy z pewnością”, co oznacza, że nasz kraj oficjalnie znajdzie się w sytuacji recesji technicznej. Byłoby to pierwsze od 30 latach skurczenie się gospodarki, której skala może się pogłębić.
Spadające dochody budżetu państwa
25 maja Ministerstwo Finansów opublikowało szacunkowe dane dotyczące budżetu państwa za okres styczeń - kwiecień 2020. Według tego wstępnego raportu, wyniki budżetowe w stosunku do ustawy budżetowej na bieżący rok prezentują się następująco:
W mld złotych | Stosunek do ustawy | |
Dochody | 129,6 | 29,8 % |
Wydatki | 148,5 | 34,1 % |
Deficyt | 18,9 |
Porównując bieżące wyniki do analogicznego okresu z poprzedniego roku, dochody budżetu państwa zanotowały spadek w wysokości 0,3 mld zł. Jeśli chodzi o dochody podatkowe, to zmniejszyły się one o ok. 8,7 mld zł. W tym zakresie najwyższy spadek odnotowały:
- dochody z podatku CIT - spadek o 28,9% w porównaniu z okresem styczeń-kwiecień 2019
- dochody z podatku PIT - spadek o 10,9%
Zdaniem ministra finansów, Tadeusza Kościńskiego, spadek dochodów jest związany z wybuchem pandemii koronawirusa oraz związanym z nią odroczeniem terminu rozliczenia PIT i zapłaty zaliczek podatkowych.
Jeszcze większą różnicę widać w wydatkach budżetowych. Z opublikowanych przez Ministerstwo danych wynika, że między styczniem a kwietniem bieżącego roku budżet państwa wydał o 18,5 mld zł (czyli 14,2%) więcej niż w podobnym okresie 2019 roku. Według wyjaśnień raportu zwiększone wydatki są związane z:
- przekazaniem wyższej dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
- subwencji dla jednostek samorządu terytorialnego
- rozszerzeniem programu Rodzina 500+
Istotny wpływ na zwiększenie wydatków państwa wywarł również COVID-19 i związana z nim konieczność uruchomienia działań walki z rozprzestrzenianiem się wirusa i zapobieganiu zakażeniom.
Biorąc pod uwagę zmniejszające się wpływy i rosnące wydatki, nie powinno dziwić, że "dziura budżetowa" sięga już prawie 19 mld złotych, a w porównaniu z marcem powiększyła się prawie dwukrotnie. Według przewidywań przez najbliższych kilka miesięcy będzie ona nadal rosła, zwłaszcza jeśli dodamy do niej wydatki budżetu państwa związane z programem ratowania gospodarki.
Według oficjalnych danych ministerstwa finansów całkowity poziom zadłużenia Skarbu Państwa jeszcze w marcu wynosił 1.036.437,2 mln zł.
Niemniej jednak, według słów szefa resortu finansów nie jest to jeszcze moment na nowelizację budżetu. Ewentualne zmiany budżetowe miałyby być wprowadzone najwcześniej pod koniec czerwca. "Na koniec kwietnia mamy 90 mld zł na rachunkach budżetu, więc myślę, że płynność finansów publicznych jest utrzymana dobrze" - powiedział minister, odpowiadając na pytania senackiej komisji.
Wpływ koronawirusa na zatrudnienie
Dwa i pół miesiąca po tym, jak zdiagnozowany został w Polsce pierwszy przypadek koronawirusa, prognozy kryzysu gospodarczego, do jakiego miałaby doprowadzić epidemia COVID-19 w naszym kraju, powoli zmieniają się w twarde statystyczne dane. Okazuje się, że faktyczny wpływ koronawirusa na polską gospodarkę - mimo rozmaitych form pomocy rządowej - jest jeszcze bardziej katastrofalny, niż przewidywano.
20 maja Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane dotyczące sytuacji na rynku pracy. Poniżej przedstawiamy najważniejsze informacje:
Tylko w kwietniu przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 9 osób) spadło o 2,1% w skali rocznej i o 2,4% w porównaniu z marcem. Jak podaje bank Pekao S.A. w swoim tweecie, oznacza to ponad 150 tysięcy nowych bezrobotnych, czyli tyle, ile w czasie całego kryzysu z lat 2008-2009. Graficznie prezentuje się to w następujący sposób:
Czytając komunikat GUS na temat powodów tak gwałtownego spadku zatrudnienia, łatwo zauważyć, że przedsiębiorstwa korzystają ze sposobów, na które zezwala im tarcza antykryzysowa: zmniejszenie wymiaru etatów, nieprzedłużanie umów terminowych, wysyłanie pracowników na bezpłatne urlopy oraz oczywiście zwolnienia.
Przeciętne wynagrodzenie brutto odnotowało między marcem a kwietniem spadek o 3,7%, co jest jasnym przykładem na cięcia płacowe firm w obliczu epidemii. Porównując kwiecień 2020 z kwietniem 2019, można zauważyć wzrost o 1,9%, który jest jednak znacznie poniżej dotychczasowych wyników (7,8% w 2018 i 7,1% w 2019), a nawet poniżej rocznej stopy inflacji za 2019 (3,4%). Jak podaje GUS w swoim komunikacie, w kwietniu zaobserwowano również wypłatę wynagrodzeń postojowych dofinansowywanych przez skarb państwa i wynoszących około 2 000 złotych.
Jeśli chodzi o poziomProduktu Krajowego Brutto, GUS podaje jego wartość w dwóch ujęciach:
- wyrównana sezonowo - kwartalny spadek o 0,5%. Roczna stopa wzrostu 1,6%
- niewyrównana sezonowo - realny wzrost roczny o 1,9%.
Roczna stopa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wyniosła 3,4%. W porównaniu z marcem odnotowano spadek o 0,1%. Jak widać na poniższym wykresie, jest to związane głównie z obniżeniem cen usług transportowych.
Dane dotyczące handlu zagranicznego nie wykazują jeszcze dużego spadku. W przypadku eksportu odnotowana roczna stopa wynosi 0,6%, a w przypadku importu zaobserwowano spadek o 0,4%.
Obie interpretacje pokazują, że w porównaniu z tym, jak PKB zachowywał się w poprzednich latach (średni wzrost roczny 4% w 2019 i 5,1% w 2018), obserwujemy już wyraźne pogorszenie.
Program wsparcia gospodarki w walce z koronawirusem
11 maja Komisja Europejska zatwierdziła przedstawiony przez rząd polski program wsparcia gospodarki w walce z koronawirusem, opiewający na kwotę 450 milionów euro, czyli około 2 mld złotych. Według wydanego komunikatu powyższe środki będą współfinansowane z funduszy strukturalnych UE i, jak twierdzi Wiceszefowa Komisji, Margaret Vestager, mają "umożliwić Polsce dalsze zwiększanie dostępu do płynności" dla przedsiębiorstw, “poprzez udzielanie pożyczek i gwarancji państwowych na zabezpieczenie pożyczek, pokrywających 100 proc. ryzyka w wysokości do 800 tys. euro na przedsiębiorstwo”.
W przypadku programu polskiego, podobnie jak dla innych krajów członkowskich, Unia daje rządowi swobodę decydowania, w jaki konkretny sposób rozdzielić unijne fundusze strukturalne, pod warunkiem, że będzie to zrobione zgodnie z zasadami dotyczącymi europejskich funduszy strukturalnych i inwestycyjnych (EFSI), oraz z unijnymi zasadami pomocy państwa.
Zgodnie z treścią komunikatu, zatwierdzony program wsparcia ma być dostępny dla wszystkich firm borykających się z negatywnymi efektami COVID-19, bez względu na sektor, w jakim działają. Wg szacunków KE obiecana pomoc powinna trafić do około 7 tysięcy przedsiębiorstw.
Warunki, jakie postawiła Komisja Europejska, zatwierdzając program, pokrywają się z warunkami określonymi w tymczasowych ramach pomocy państwa. Zakładają one, że wsparcie nie przekroczy:
- 100 tysięcy euro na przedsiębiorstwo rolne
- 120 tysięcy euro na przedsiębiorstwo z sektora rybołówstwa i akwakultury
- 800 tysięcy euro na przedsiębiorstwo prowadzące działalność we wszystkich innych sektorach.
Ponadto, KE zaznacza, że wsparcie nie może zostać przyznane przedsiębiorstwom, które borykają się z problemami finansowymi już od 31 grudnia 2019 r.
Konsekwencje społeczno-ekonomiczne krajów UE
6 maja 2020 r. Komisja Europejska wydała komunikat dotyczący wiosennej prognozy gospodarczej, w którym przewiduje dotkliwe konsekwencje społeczno-ekonomiczne COVID-19 dla wszystkich krajów UE.
Według słów Paolo Gentiloni, komisarza ds. gospodarki, należy spodziewać się różnego poziomu ożywienia dla każdego z krajów członkowskich, w zależności od rozwoju pandemii, struktury gospodarczej, zdolności reagowania i wyboru indywidualnych polityk wewnętrznych.
Stopniowe łagodzenie zaostrzeń powinno zaowocować ożywieniem koniunktury, ale strat nie uda się w pełni odrobić przed końcem 2021 roku.
Tabela poniżej podsumowuje najważniejsze prognozy dla strefy euro zawarte w komunikacie:
2020 | 2021 | |||
Strefa euro | UE | Strefa euro | UE | |
PKB | - 7,75% | -7,5% | + 6,25% | + 6% |
Stopa bezrobocia | 9,25% | 9% | 8,5% | 8% |
Stopa inflacji | 0,2% | 1,1% | 0,6% | 1,3% |
Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych | 8,5% | 3,5% | 8,5% | 3,5% |
Dług publiczny | 102,75% | 95% | 98,75% | 92% |
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych zaprezentowanych w komunikacie
Przy analizie prognozowanych wysokości powyższych wskaźników makroekonomicznych należy wziąć pod uwagę to, że:
- Niektóre państwa członkowskie, zwłaszcza te, których gospodarka zależy w dużej mierze od turystyki (np. Włochy i Hiszpania), odnotują większy wzrost bezrobocia.
- Spadek inflacji związany jest ze spadkiem cen konsumenckich, będących wynikiem zmniejszonego popytu i gwałtownego obniżenia ceny ropy naftowej.
- Wzrost deficytu i długu publicznego bierze się z polityki budżetowej, jaką kraje przyjęły w celu ustabilizowania swojej gospodarki.
Komisja Europejska dodaje również, że w przypadku, jeśli pandemia COVID-19 okaże się bardziej długotrwała, niż się obecnie przewiduje, spowoduje to dużo większy spadek PKB. Wyraża również swoje obawy, że w sytuacji braku wspólnej strategii zwalczania kryzysu na poziomie całej UE może dojść do pogłębienia się różnic finansowych, gospodarczych i społecznych pomiędzy krajami członkowskimi.
Jeśli chodzi o gospodarkę Polski, prognozy KE przewidują 4,25% spadek PKB w 2020 i jego późniejsze odbicie do około 4% w 2021 r. Przewidywany jest znaczny spadek konsumpcji spowodowany bezrobociem i brakiem pewności na przyszłość. Podobnie ma się stać z poziomem inwestycji prywatnych i publicznych. Zmniejszenie inwestycji rządowych jest oczywiście związane ze wzrostem wydatków na inne cele.
Najnowsze prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) opublikował właśnie swój najnowszy numer Miesięcznika Makroekonomicznego, w którym rewiduje swoje dotychczasowe prognozy dotyczące wpływu koronawirusa na polską gospodarkę. Powodem tej rewizji jest większe, niż się spodziewano osłabienie popytu zewnętrznego na nasze towary i usługi.
W ramach swojej nowej prognozy PIE zakłada dwa scenariusze:
- Scenariusz pierwszy, według którego w maju rząd stopniowo rozpoczyna znosić restrykcje, tak aby od lipca wszystkie sektory gospodarki - przy zachowaniu wzmocnionych wymogów sanitarnych - mogły wznowić działalność. Ten scenariusz zakłada kolejną falę zachorowań, której skala będzie jednak na tyle mała, że nie będzie konieczne ponowne „zamknięcie” gospodarki. W przypadku spełnienia się powyższej prognozy PKB powinien spaść o około 4% w porównaniu z 2019.
- Scenariusz drugi - różni się od pierwszego założeniem, że kolejna fala zachorowań spodziewana w jesieni 2020 będzie wymagała ponownego wprowadzenia restrykcji gospodarczych, co spowoduje, że spadek PKB w skali rocznej wyniesie aż 7,1%.
Źródło: Miesięcznik Makroekonomiczny PIE
Jeśli chodzi o inne wskaźniki makroekonomiczne, takie jak inflacja, bezrobocie i wartość złotówki, prognoza PIE przedstawia się następująco:
- Inflacja - ze względu na kryzys zostanie ona lekko spowolniona i nawet pomimo wzrastających cen żywności (spowodowanych tegoroczną suszą), całoroczny wynik nie powinien przekroczyć założeń NBP.
Źródło: Miesięcznik Makroekonomiczny PIE
- Stopa bezrobocia - pomimo kryzysu, statystyki z marca pokazują lekki spadek bezrobocia, a te kwietniowe - bardzo niewielki jego wzrost. Jak przewidują specjaliści PIE, prawdziwy wpływ recesji na stopę bezrobocia będzie ujawniał się stopniowo, w kolejnych kilku miesiącach.
Źródło: Miesięcznik Makroekonomiczny PIE
- Kursy walut: w marcu i na początku kwietnia złotówka osłabiła się znacząco w stosunku do EUR i USD, ale druga połowa miesiąca przyniosła stabilizację. Jak przewiduje PIE, ta stabilizacja będzie trwała w kolejnych miesiącach.
Źródło: Miesięcznik Makroekonomiczny PIE
Straty w poszczególnych sektorach gospodarki
„Każdy dzień to ponad 2 mld PLN niewytworzonego PKB. Pół miesiąca obowiązywania restrykcji przekracza wartość filara inwestycyjnego tarczy antykryzysowej” – podaje Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan.
Według szacunków Federacji Przedsiębiorców Polskich i Konfederacji Lewiatan z powodu wprowadzonych od 16 marca restrykcji Polska straciła do tej pory około 80 mld złotych, co przekłada się na 3,2% PKB. FPP zdecydowała się opublikować na swojej stronie ciągle uaktualniany licznik, który pokazuje szczegóły wspomnianych strat. Na dzień dzisiejszy wygląda on następująco:
- 129 068 283 726
bezpośrednie straty polskiej gospodarki spowodowane restrykcjami COVID-19 od 16.03.2020 r.
Straty w sektorach
Przemysł
– 38 448 994 697 PLN
Budownictwo
– 9 055 431 697 PLN
Handel
– 33 544 556 143 PLN
Usługi
– 48 120 180 271 PLN
Źródło: http://federacjaprzedsiebiorcow.pl/
W komunikacie opublikowanym 22 kwietnia mowa jest o konieczności sprawnego i skutecznego odmrażania gospodarki, w przeciwnym wypadku konsekwencje dla naszego kraju mogą być „rujnujące”.
Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) wypowiada się we wspomnianym komunikacie na temat nowego projektu Tarczy Finansowej i jego pomocy w redukcji negatywnego wpływu koronawirusa na polską gospodarkę.
„Nawet najlepsza tarcza nie posiada nieograniczonych limitów. Jeśli nie ożywimy gospodarki – to w krótkim czasie nie tylko zabraknie paliwa dla jej podtrzymania, ale również zabraknie środków na finansowanie walki z COVID-19 w służbie zdrowia. Pieniądze na służbę zdrowia pochodzą przecież z podatków – więc kiedy ich zabraknie, skończy się również finansowanie. Za naszymi ostrzeżeniami o stratach gospodarczych będą podążać konstruktywne propozycje konkretnych działań uwzględniających specyfikę poszczególnych branż oraz analizę dostępności testów i środków ochronnych. Uważamy jednak, że w obecnej sytuacji dalsze ograniczenie aktywności w wielu sektorach gospodarki na bezprecedensową skalę będzie miało katastrofalne skutki. Zniesienie lockdownu w sposób przemyślany uchroni polską gospodarkę przed poważniejszymi stratami oraz podtrzyma stabilność wielu polskich przedsiębiorstw – zatrudniających miliony pracowników”.
W celu faktycznej pomocy dla przedsiębiorstw dotkniętych kryzysem FPP i Lewiatan sugerują konieczność dostarczenia firmom płynności finansowej na adekwatną skalę oraz złagodzenie wymogów makroostrożnościowych wobec sektora bankowego.
Najnowsze prognozy dotyczące PKB. Polska wysoko w rankingu
10 kwietnia agencja Standard and Poor’s (S&P) posiadająca ponad 150-letnie doświadczenie w zakresie usług finansowych dla inwestorów na całym świecie i znana przede wszystkim ze swoich ratingów kredytowych, opublikowała swoje najnowsze prognozy ekonomiczne dla wielu krajów, w tym Polski.
Przy założeniu, że przymusowy zakaz przemieszczania się w strefie euro potrwa 6 tygodni, specjaliści S&P Global Ratings przewidują, że Polska – podobnie jak reszta świata – nie uniknie recesji spowodowanej koronawirusem i przy kurczącej się wymianie handlowej, konsumpcji wewnętrznej i inwestycjach, powinna się spodziewać 2% spadku PKB na ten rok. Niemniej jednak prognoza na 2021 i na kolejne dwa lata jest bardziej optymistyczna i przewiduje odbicie o 4,8% oraz późniejszy wzrost o 2,7% (2022 r.) i 2,5% (2023 r.).
Przewidywania, jakie S&P wysuwa wobec naszego kraju na najbliższy okres, zakładają, że recesja potrwa stosunkowo krótko. Co więcej, nasza zdywersyfikowana gospodarka, wykształcona siła robocza, członkostwo w Unii Europejskiej, stabilna gospodarka, rozsądny poziom długu publicznego i prywatnego oraz płynny kurs walutowy sprawiają, że Polska otrzymała całkiem pozytywne oceny, jeśli chodzi o rating ryzyka kredytowego:
W walucie obcej | W walucie krajowej | |
Długookresowe | A - | A |
Krótkookresowe | A -2 | A-1 |
W swojej analizie, S&P Global Ratings zwraca uwagę na duże znaczenie programów zawartych w rządowej Tarczy Antykryzysowej, a także polityki NBP obniżającej stopę kredytową oraz stopę rezerwy obowiązkowej do 0,5%.
Prognozowany spadek PKB i bezrobocia w roku 2020 oraz zmiany w projekcie tarczy antykryzysowej.
Z początkiem kwietnia pokazały się nowe raporty zawierające prognozy makroekonomiczne na 2020 rok. Wśród nich na uwagę zasługuje Makrokompas opublikowany 6 kwietnia przez Bank Pekao S.A. Zawarte w nim prognozy, zwłaszcza na drugi kwartał bieżącego roku, są jeszcze bardziej pesymistyczne niż te marcowe. Specjaliści banku Pekao przewidują ponad 17% spadek PKB między kwietniem a czerwcem, co - mimo późniejszego ożywienia gospodarczego - przyniesie 4,4% spadek w skali całego roku.
Pogorszyły się również prognozy odnośnie przewidywanego wzrostu bezrobocia. Jego wzrost procentowy na bieżący rok przewiduje się już nie na poziomie 6, 8 czy 10, ale aż 13%.
Jeśli chodzi o wysokość stopy procentowej, sprawdziły się przewidywania specjalistów o konieczności dalszych cięć w tej kwestii. 8 kwietnia Rada Polityki Pieniężnej wydała komunikat prasowy, w którym informuje, że stopa procentowa została obniżona o kolejne 0,5%. Ten historycznie niski poziom pokazuje, że rząd próbuje uaktywnić polską gospodarkę, zachęcając obywateli do starania się o niskooprocentowane kredyty bankowe.
Zmiany pojawiły się również w projekcie tarczy antykryzysowej. 7 kwietnia Minister Rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz członek Rady Ministrów - Łukasz Schreiber przedstawili dodatkowe propozycje rządowe w tej kwestii. Wśród tych najważniejszych należy wymienić:
- Zwolnienie z płacenia składek ZUS nie tylko dla mikrofirm, ale także dla przedsiębiorstw zatrudniających od 10 do 49 osób
- Wydłużenie świadczeń postojowych z 1 do 3 miesięcy dla osób zatrudnionych na zasadach umowy cywilnoprawnej
- Wprowadzenie zasiłku dla rolników objętych kwarantanną
Czas pokaże, czy proponowana pomoc rządowa zdoła zmniejszyć negatywne skutki, jakie koronawirus będzie miał nie tylko w skali makroekonomicznej, ale również dla indywidualnych przedsiębiorstw i ostatecznie dla każdego z nas.
Giełdy polska i światowa powoli wychodzą z krachu spowodowanego pandemią. Złotówka wciąż na słabej pozycji.
Dobrą wiadomością z punktu widzenia gospodarki jest ożywienie widoczne na wszystkich ważniejszych światowych giełdach, w tym również na naszym rodzimym WIG20. Oznacza to, że zdaniem inwestorów najgorsze jest już za nami i że jesteśmy na dobrej drodze do opanowania kryzysu.
Obniżona 17 marca stopa procentowa, której celem było zachęcenie społeczeństwa do pobierania kredytów i stymulacja konsumpcji, póki co odbiła się negatywnie na kursie złotówki w stosunku do innych walut. Biorąc pod uwagę, że na ten rok przewidywane jest jeszcze co najmniej dwukrotne cięcie stóp procentowych, kredyty najprawdopodobniej staną się tańsze niż kiedykolwiek, trzymanie oszczędności w banku zacznie przynosić więcej kosztów niż zysków, a w konsekwencji wartość naszej waluty spadnie jeszcze niżej.
Płynność finansowa dla przedsiębiorców - nowe zapisy w Tarczy Antykryzysowej
23 czerwca 2020 prezydent Andrzej Duda podpisał czwartą ustawę o Tarczy Antykryzysowej. Weszła ona w życie dzień później i wprowadza wiele ważnych zmian i ułatwień dla przedsiębiorców w celu zapewnienia im płynności finansowej oraz ochrony firm przed wrogimi przejęciami.
Poniżej przedstawiamy najważniejsze ustalenia Tarczy Antykryzysowej 4.0:
Umorzenie bezzwrotnych pożyczek 5.000 złotych dla mikroprzedsiębiorców i samozatrudnionych z urzędu, czyli bez konieczności składania odpowiedniego wniosku
Pożyczka jest dostępna w Polsce już od 1 kwietnia, ale dotychczas do jej warunków należało zachowanie nienaruszonego stanu zatrudnienia przez co najmniej 3 miesiące oraz złożenie odpowiedniego wniosku o jej umorzenie.
Nowa ustawa znacznie łagodzi te warunki: niewymagane jest już zachowanie zatrudnienia, a jedynie ciągłość w działalności gospodarczej. Zniesiona zostaje również konieczność złożenia specjalnego wniosku o umorzenie pożyczki. Obecnie urzędy pracy same będą sprawdzać, czy dana firma nadal prowadzi działalność gospodarczą.
- Dopłaty do kredytów
Nowa ustawa daje firmom borykającym się ze skutkami COVID-19 możliwość ubiegania się (do 31 grudnia 2020 r.) o kredyty o obniżonej stopie procentowej. Dla małych i średnich firm rządowa dopłata do kredytów ma wynosić 2 punkty procentowe, podczas gdy duże przedsiębiorstwa mogą liczyć na pomoc w wysokości 1 punktu procentowego. Każdorazowa dopłata nie może przekroczyć równoważności 800 tysięcy euro brutto i można będzie z niej skorzystać przez okres do 12 miesięcy.
Skarb państwa planuje przeznaczyć na ten cel prawie 600 milionów złotych, co powinno pomóc w uzyskaniu kredytów na łączną kwotę około 30 miliardów złotych. Pojawiają się jednak głosy, że zamiast pomóc przedsiębiorcom, rząd w ten sposób próbuje wyciągnąć z kryzysu banki.
- Wakacje kredytowe
Jest to bardzo dobra wiadomość dla podmiotów spłacających kredyty hipoteczne. Nowe ustalenia tarczy antykryzysowej 4.0 przewidują objęcie wakacjami kredytowymi umów kredytowych, które zostały zawarte przed 13 marca 2020 oraz tych, których spłata przypada później niż 6 miesięcy od tej daty.
Kredytobiorca może wnioskować o zawieszenie spłat zarówno części odsetkowej, jak i kredytowej, na okres co najwyżej 3 miesięcy. W trakcie wakacji kredytowych pobierane będą jedynie opłaty związane z ubezpieczeniem kredytu, o wysokości których bank będzie musiał poinformować klienta.
W przypadku gdy dany podmiot posiada kilka różnych kredytów, wakacjami kredytowymi może zostać objęty tylko jeden z nich.
- Zmiany dla pracodawców i pracowników
Do niepokojących zapisów tarczy antykryzysowej 4.0 należą te związane z zasadami zatrudnienia. Ustawa pozwala zatrudniającym na:
- obniżenie pensji pracownika nawet o połowę przez okres 1 roku
- przyznanie pracownikowi urlopu wypoczynkowego bez jego zgody
- zmiany planu urlopowego obowiązującego w firmie (np. niewykorzystanego urlopu z ubiegłych lat)
- wypowiedzenie umów o zakazie konkurencji
- wystąpienie do rządu o dofinansowanie pensji pracowników.
Według słów pani minister Jadwigi Emilewicz, tarcza antykryzysowa 4.0 ma być ostatnim z planowanych przez MF zmian w zakresie wsparcia polskich przedsiębiorców dotkniętych epidemią koronawirusa.
Tarcza Finansowa dla dużych przedsiębiorstw
O Tarczy Finansowej PFR dla przedsiębiorstw wspominaliśmy w jednym z wcześniejszych aktualizacji. Jej wdrażanie dla dużych firm rozpoczęto 8 czerwca. Wniosek zgłoszeniowy oraz regulamin programu można znaleźć na stronie Polskiego Funduszu Rozwoju. Tam również zamieszczono odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania związane z Tarczą Finansową oraz link do webinarium wyjaśniającego jej najważniejsze kwestie.
Tarcza Finansowa PFR dla dużych przedsiębiorstw przewiduje 3 formy pomocy finansowej, których łączna wartość ma wynieść 25 mld złotych:
- Pożyczki preferencyjne - 7,5 mld złotych
- Pożyczki płynnościowe - 10 mld złotych
- Finansowanie kapitałowe - 7,5 mld złotych
Możliwe jest wnioskowanie o więcej niż jeden rodzaj instrumentu finansowania.
Z programu PFR mogą skorzystać te przedsiębiorstwa, które:
- zatrudniają co najmniej 250 pracowników lub których łączny obrót w 2019 r. był wyższy niż 50 mln euro
- zatrudniają co najmniej 150 pracowników i w 2019 roku osiągnęły obrót o wartości powyżej 100.000.000 złotych, przy spełnieniu dodatkowych warunków (wysokość luki finansowej lub kwalifikacja według Programu Sektorowego w związku z COVID-19).
Co więcej, objęcie pomocą w ramach Tarczy Finansowej wymaga przez firmy dotknięte kryzysem COVID-19 spełnienia co najmniej jednego z poniższych warunków:
- spadek obrotów gospodarczych o co najmniej 25% w dowolnym miesiącu bieżącego roku w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku
- brak możliwości produkcji lub świadczenia usług
- utrata należnych płatności (co najmniej 25%)
- brak dostępu do rynku kapitałowego lub limitów kredytowych w związku z nowymi kontraktami
- uczestnictwo w Programach Sektorowych w związku z COVID-19
Należy również pamiętać, że wnioskująca firma nie może mieć otwartego postępowania upadłościowego, likwidacyjnego lub restrukturyzacyjnego. Aplikować mogą tylko te przedsiębiorstwa, których rezydencja podatkowa znajduje się w Polsce.
Poniżej przedstawiamy jak wygląda procesowanie wniosków:
Źródło: https://pfrsa.pl/tarcza-finansowa-pfr/tarcza-finansowa-pfr-dla-duzych-firm.html
Według słów prezesa PFR, pana Pawła Borysa, Tarcza Finansowa jest pierwszym w Unii Europejskiej programem pomocy rządowej na tak szeroką skalę. W przeprowadzonej wideokonferencji wskazał on również, że z około 600 firm, które do tej pory zgłosiły się do uruchomionego programu (dane z 14 czerwca), około 98% stanowią spółki prywatne. Jak dotąd, największą popularnością wśród wnioskodawców cieszą się pożyczki płynnościowe (45%) oraz pożyczki preferencyjne (45%).
Wsparciem kapitałowym jest zainteresowane jedynie około 10% spółek. Jest ono bardziej skomplikowane proceduralnie, a poza tym wymaga dopuszczenia skarbu państwa do uczestnictwa w udziałach spółki. Według zapewnień prezesa PFR ma to być jedynie udział tymczasowy i nie powinien być on rozumiany jako próba nacjonalizacji dużych spółek.
Bony wakacyjne - aktualizacja
Kilka tygodni temu wspominaliśmy o planach rządowych na przekazanie Polakom bonu wakacyjnego w wysokości 1000 złotych. Miał on dotyczyć pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, których zarobki nie przekraczałyby średniej krajowej pensji (5200 złotych brutto) i który miał być wydany w formie kart przedpłaconych.
Niestety od tego czasu plan uległ wielu modyfikacjom. Według najnowszych informacji bony wakacyjne:
- Mają dotyczyć nie etatowych pracowników, ale dzieci. Według słów rządu taka baza przyznawania bonu i tak obejmie większość polskich rodzin.
- Będą miały wartość nie 1000 złotych na pracownika, ale 500 złotych na dziecko, co robi z nich pewne przedłużenie programu 500+.
- Proces wnioskowania będzie taki sam jak dla wyżej wspomnianego programu, zgłoszenia będzie można wysyłać zdalnie, a wnioski mają być rozpatrywane niemal automatycznie.
- Nie będą miały - jak przewidywano - formy kart przedpłaconych, ale będą przekazywane w formie specjalnego kodu, wysyłanego mailem lub SMS na numer telefonu rodzica.
- Można je będzie wykorzystać do opłaty za wczasy dla dziecka, wysłanie go na kolonie, obóz harcerski, wakacyjne zajęcia sportowe lub inne wakacyjne wydatki, do łącznej kwoty 500 złotych. Przy każdorazowym wydatku ma zostać wysłane odpowiednie powiadomienie.
Niestety wszystkie dostępne informacje na temat bonów wakacyjnych są jeszcze dosyć ogólne, chociaż przewiduje się, że powinny one wejść w życie już od 1 lipca. Liczą na niego nie tylko rodzice, których dochody ucierpiały z powodu epidemii COVID-19, ale również niedawno odmrożona branża turystyczna.
Przewiduje się, że łączny koszt bonu wakacyjnego powinien wynieść około 3 miliardów złotych. Według opinii sceptyków, plan letniej pomocy finansowej dla rodzin z dziećmi jest jednak niczym innym jak częścią kampanii wyborczej prezydenta Dudy.
Znoszenie obostrzeń - etap IV
30 maja rozpoczął się czwarty etap rządowego planu rozmrażania polskiej gospodarki dotkniętej pandemią COVID-19. Oto co się zmieni.
- Nie będzie już konieczne używanie maseczek w otwartej przestrzeni pod warunkiem, że między osobami zachowany zostanie co najmniej 2-metrowy dystans. W przestrzeniach zamkniętych, takich jak sklepy, autobusy, tramwaje czy urzędy, nakaz zakładania maseczek ochronnych będzie nadal obowiązywał.
- Zniesiony zostaje limit klientów w sklepach, na targach, w restauracjach i na poczcie, co oznacza, że ich właściciele czy kierownicy nie muszą się już martwić o zapewnienie określonej przestrzeni lub liczby okienek na każdą wchodzącą osobę. Mimo to w punktach gastronomicznych nadal należy zachować odpowiednią odległość między stolikami.
- Zezwolenie na organizację zgromadzeń w przestrzeni otwartej dla co najwyżej 150 uczestników, pod warunkiem zachowania przez nich wskazanego wcześniej dystansu społecznego i zasłonięcia nosa i ust. Oznacza to możliwość wznowienia koncertów plenerowych i recitali. Od 6 czerwca będą mogły również zostać organizowane wesela - co na pewno ucieszy reprezentantów tej branży.
- Pełne otwarcie hoteli i restauracji, które od 30 maja mogą już - przy zachowaniu odpowiednich wymogów sanitarnych - serwować gościom posiłki na sali. Ponadto, od 6 czerwca przewidywane jest otwarcie hotelowych siłowni, basenów i klubów fitness.
- 6 czerwca nastąpi wznowienie działalności instytucji kulturowych (kin, teatrów, opery i baletu), sportowych (siłownie, baseny, kluby fitness), rozrywkowych (sale zabaw i wesołe miasteczka) i kosmetyczno-usługowych (sauny, salony masażu, solaria itp.).
Po niemal trzech miesiącach przymusowego postoju miejmy nadzieję, że te ważne dla gospodarki branże zaczną szybko nadrabiać powstałe straty. Co również istotne, wznowienie ich działalności powinno odbić się pozytywnie na poziomie rosnącego dotąd bezrobocia.
Opłata za koronawirusa?
Według czteroetapowego rządowego planu odmrażania gospodarki kilka dni temu zostały na nowo otwarte salony kosmetyczne i fryzjerskie, do których tłumnie uderzają osoby niemające okazji skorzystać z "podziemia" usługowego. Zadowolenie z nowej fryzury czy pomalowanych paznokci miesza się jednak ze stwierdzeniem, że ceny poszły w górę. Powodem jest "opłata za koronawirusa".
Pozwolenie na wznowienie działalności dla usług fryzjerskich i kosmetycznych wiąże się z bardzo zaostrzonymi wymogami higienicznymi. Zachowanie maksymalnej ilości obsługiwanych klientów, rękawiczki, maseczki, ręczniki i peleryny jednorazowe, dezynfekcja każdego stanowiska i umywalki po każdym kliencie - wszystko to sprawia, że porównując z czasami "przedkoronawirusowymi", obsługa jest teraz wolniejsza, a koszty prowadzenia zakładu - wyższe. I właśnie te podwyższone koszty przekładane są na klientów.
Istnienie opłaty za koronawirusa, a dokładniej za wzmożone środki ostrożności, zgłaszane jest również z innych sektorów. Dobrym przykładem są usługi stomatologiczne, których koszt wzrósł średnio o 100 złotych. W tym przypadku jednorazowe akcesoria, w które musi wyposażyć się lekarz - nie tylko maseczki i rękawiczki, ale również czepek, specjalny kombinezon, przyłbica itp. są nawet droższe. Nie zapominajmy również o środkach do dezynfekcji, które w hurtowniach i sklepach osiągają obecnie niebotyczne ceny.
Przewiduje się, że opłata za koronawirusa w bardziej lub mniej bezpośredni sposób zacznie pojawiać się w wielu innych rodzajach usług, które póki co zwlekają z tą decyzją, martwiąc się o niewielką ilość klientów. Mowa oczywiście o restauracjach, hotelach czy usługach transportowych. Najprawdopodobniej, podwyżka cen, którą coraz częściej zgłaszają konsumenci znajdzie również swoje odbicie w majowej stopie inflacji.
Powoli znoszone są restrykcje gospodarcze
16 kwietnia premier Morawiecki ogłosił stopniowe znoszenie restrykcji gospodarczych związanych z COVID-19. Zapowiedział, że proces ten odbędzie się w czterech etapach. Poniżej przedstawiamy szczegółowe założenia każdego etapu:
Od kiedy? | Jakie obostrzenia zostaną złagodzone? | |
I etap | Od 20 kwietnia |
|
II etap | Od 4 maja |
|
Od 6 maja |
| |
III etap | Od 18 maja |
|
IV etap | Brak jeszcze konkretnej daty |
|
Z punktu widzenia gospodarki najważniejsze jest oczywiście wznowienie działalności sektorów najbardziej dotkniętych przez pandemię koronawirusa, czyli handlu i turystyki, zarówno ze względu na ciągłość zatrudnienia dla pracujących tam osób, jak i zastrzyku finansowego dla fiskusa.
Jak podaje branżowy portal dlahandlu.pl, w sobotę 9 maja galerie handlowe odwiedziło w sumie około 3,2 miliona klientów, czyli około 19% więcej niż w pierwszy dzień ich otwarcia. Mimo tego wzrostu zarejestrowany wynik jest nadal o ponad połowę niższy w porównaniu z typową sobotą sprzed pandemii.
Źródło: Rośnie ruch w galeriach handlowych, ale klientów wciąż o połowę mniej niż przed pandemią
Korzyści dla przedsiębiorców - nowy projekt ustawy dotyczącej Tarczy Antykryzysowej czeka na akceptację
28 kwietnia rząd zaakceptował projekt ustawy wprowadzający kolejne zmiany do Tarczy Antykryzysowej. Nowa wersja 3.0 przewiduje między innymi:
- Zmianę dotyczącą składek ZUS dla przedsiębiorców - zwolnieniem z płacenia składek za kwiecień i maj będą mogły zostać objęte również te firmy, których przychód przekracza dotychczasowe 300% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, pod warunkiem, że ich dochód nie jest większy niż 7 tysięcy złotych miesięcznie. Chodzi tu przede wszystkim o małe firmy z branży handlowej wykazujące relatywnie wysokie obroty, ale stosunkowo niski zysk.
- Korzystniejszą wysokość czerwcowych emerytur – poprzez możliwość objęcia ich waloryzacją roczną i kwartalną (a nie tylko roczną, jak do tej pory), pod warunkiem, że jest to korzystniejsze dla ubezpieczonego.
- Zwiększenie ochrony dla osób zawierających umowy pożyczkowe i kredytowe – a konkretnie o uniemożliwienie licytacji mieszkania, w przypadku gdy niespłacony dług nie przekracza kilku tysięcy złotych.
- Wsparcie dla przedsiębiorstw transportowych - głównie transportu kolejowego, mające na celu odbudowanie sieci połączeń wewnątrzkrajowych.
- Dodatkowe fundusze od Agencji Rozwoju Przemysłu – w celu zapobiegania niebezpieczeństwu deindustrializacji kraju.
- Dopłaty do oprocentowania kredytów bankowych dla firm dotkniętych kryzysem
- Pomoc w spłacaniu kredytów mieszkaniowych – zaciągniętych w ramach programu „Rodzina na Swoim” oraz kredytów spłacanych na podstawie ustawy z 30 listopada 1995 r.
- Usprawnienie realizacji zamówień publicznych – poprzez obniżenie dopuszczalnej wysokości zabezpieczenia należytego wykonania umowy i ograniczenia kar za nienależyte wykonanie umowy.
Pogłoski, jakoby nowe założenia Tarczy Antykryzysowej miały naruszać prawa pracowników poprzez ułatwienia w ich zwalnianiu (np. drogą mailową) i obniżenia pensji, zostały zdementowane przez rzecznika rządu Piotra Muellera w jego tweecie z 27.04:
„Informacje medialne o ograniczaniu praw pracowniczych nie znajdą odzwierciedlenia w projekcie, który ma przyjąć rząd. Pracownicy i pracodawcy zgłaszają różne propozycje zmian. Procedujemy je w drodze dialogu. Warto chwilę poczekać zanim ogłosi się ich ostateczne przyjęcie”.
Projekt ustawy czeka obecnie na decyzję Sejmu.
Rząd wprowadził dodatkowe zaostrzenia obowiązujące do 11 kwietnia
Od pierwszego zdiagnozowanego przypadku koronawirusa w Polsce minął już ponad miesiąc. Do tej pory w naszym kraju wirus zdążył zarazić 4848 osób, zabierając 129 ofiar śmiertelnych. Ze względu na rosnącą liczbę zakażeń, rząd zdecydował się wprowadzić dodatkowe zaostrzenia do wcześniejszych zasad:
- Ograniczenie przemieszczania się
- Zamknięcie parków, lasów, plaży, bulwarów, ogrodów zoologicznych itp.
- Zamknięcie hoteli, zakładów fryzjerskich i kosmetycznych
- Zawieszenie działalności usług rehabilitacyjnych
- Limity dopuszczalnej ilości osób w punktach handlowych i przy kasach
- Obowiązkowa dezynfekcja rąk i nakaz używania rękawiczek jednorazowych w sklepach
- Ograniczenie ilości pasażerów w transporcie pasażerskim
Wstępnie, większość tych ograniczeń i nakazów ma obowiązywać do 11 kwietnia.
COVID-19 a branża turystyczna
Sektory, które najbardziej dotkliwie odczuły efekty kryzysu gospodarczego spowodowanego koronawirusem, to zdecydowanie transport i turystyka. Zamknięte granice i długie tygodnie kwarantanny sprawiły, że coraz więcej linii lotniczych zaczęło ogłaszać bankructwo, a liczba autobusowych i kolejowych połączeń międzymiastowych została ograniczona do minimum. Jak podaje GUS, w samym marcu 2020 r. liczba osób korzystających z turystycznych obiektów noclegowych spadła o 65%. Jeśli chodzi o wstępne szacunki wydatków na turystykę w I kwartale tego roku, to prezentują się one następująco:
Źródło: GUS, Turystyka w Polsce w obliczu pandemii COVID-19
Z drugiej strony, obawa przed zarażeniem i zaostrzone wymogi sanitarne sprawiają, że mimo swojego otwarcia ponad 2 tygodnie temu, hotele, pensjonaty i kempingi świecą pustkami. Niewątpliwie jest to związane również z niepewnością zatrudnienia, jaką odczuwają Polacy: w samym kwietniu pracę straciło ponad 150 tysięcy osób. Nie jest to dobry moment, aby myśleć o planowaniu urlopów.
Aby mimo wszystko zachęcić ludzi do krajowych wyjazdów wakacyjnych, a tym samym wspomóc rodzime firmy z branży transportowej i turystycznej, rząd - a konkretnie Resort Rozwoju - wysunął ofertę bonów wakacyjnych. Mają one wynieść 1000 złotych i przysługiwać osobom zatrudnionym na umowę o pracę, które zarabiają poniżej przeciętnej krajowej (5200 złotych brutto). Można będzie je wydać tylko na cele związane z turystyką.
W fazie początkowej bon wakacyjny miałby być finansowany w 90% przez skarb państwa i w 10% przez pracodawcę. Udział pracodawcy, choć niewielki, jest w założeniu dobrowolny, co oznacza, że bez jego zgody znika szansa na otrzymanie bonu. Odmowna decyzja jest jak najbardziej zrozumiała w przypadku przedsiębiorstw zatrudniających znaczną ilość pracowników.
Według słów minister Jadwigi Emilewicz, program Bon Wakacyjny ma być projektem wieloletnim. W kolejnych latach jego działania proporcje finansowania bonu wakacyjnego mają się odwrócić i ma się on stać częścią pensji.
Zanim program wejdzie w życie, wysuwane są różne propozycje jego ulepszenia, do których należą między innymi:
- objęcie bonusem również osób zatrudnionych na umowach cywilno-prawnych (tzw. śmieciówkach);
- zamiast bazowania na wysokości pensji (jedna osoba może mieć kilka umów), proponuje się bazować na ubiegłorocznych deklaracjach podatkowych. W ten sposób zmniejszy się ryzyko, że bon trafi do osób, które go nie potrzebują tak jak w przypadku programu 500+;
- obciążenie pracodawcy kosztami bonu jest ryzykowne i może doprowadzić do zmniejszenia ilości umów o pracę na korzyść śmieciówek.
Jeśli chodzi o samą kwotę bonu wakacyjnego, zgodnie ze statystykami GUS, przeciętne wydatki jednej osoby na podróż krajową trwającą 2-4 dni wyniosły w 2018 r. 328 zł, na podróż trwającą 5 dni lub dłużej – 968 zł. Brak jest podobnych danych z 2019 r., ale nawet biorąc pod uwagę poziom inflacji, 1000 złotych na pewno przydałoby się wielu Polakom.